.

Bardzo proszę wszystkich czytających o głosowanie w ankiecie umieszczonej na dole strony.
Mam małą chwilę zwątpienia; nie jestem pewny, czy powinienem kontynuować pisanie tej historii i chciałbym poznać Wasze zdanie :)
Dodatkowo zachęcam do zaznaczania "reakcji" pod postami ;)
Z góry dziękuję!

Alexander IV

Od autora:
Można powiedzieć, że nastąpiła mała reaktywacja bloga, przynajmniej z mojej strony. Nie wiem, jak długo potrwa, pewnie bardzo krótko, ale zawsze to jakieś popchnięcie historii do przodu. 
Postanowiłem wrócić, ponieważ Pewna Przyjaciółka bardzo chciała poznać dalszy ciąg, a mnie naszła ochota na pisanie. 
Podejrzewam, że obecne fragmenty mogą się różnic od pierwotnej wersji, pracuję jednak nad powrotem do tamtego stylu. Mam nadzieję, że będzie Wam się miło czytało i zostawicie po sobie jakieś komentarze ;) 
Pozdrawiam Wszystkich Czytających, 
Wasz Dziwek Szatana 


PS. Dla Victorii specjalne pozdrowienia od Vegi i Xiayu :D 
PS 2. Reaktywacja bez porozumienia z autorką historii Gabrieli. 
______________________________________________


Wciąż nie rozumiał, co jeszcze tu robi. Wykonał swoje zadanie, pozbywając się Demona. Powinien był już dawno stąd odejść.
Ale nie mógł.
Co trzymało go w tym miejscu?

Spacerował okolicznymi uliczkami, sondując otoczenie przy pomocy zmysłów. Zwłaszcza tym wewnętrznym, który zawsze zapowiadał zagrożenie i pozwalał go uniknąć.
Niczego nie wyczuwał.
Był tu zupełnie sam.
Cicho westchnął znów spoglądając w rozgwieżdżone niebo.
Nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak. O co chodziło Demonowi? Kim była ta dziewczyna? Skąd pomysł, że mógłby być jej Kawalerzystą? Przecież wyraźnie nie należała do jego świata…
Nagle coś wyrwało go z zamyślenia. Rozejrzał się błędnym wzrokiem dookoła. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z czyjejś obecności. Do jego uszu doszedł cichy płacz. Podążył za dźwiękiem, korzystając z swoich maskujących zdolności.
Zobaczył ją.
Ta sama zielonooka dziewczyna, którą uratował przed upadkiem. Biegła prosto przed siebie, przecinając miejsce ich wcześniejszego spotkania. Znów poczuł znajome szarpnięcie, w tym samym momencie dostrzegając, że po raz kolejny straciła równowagę. Ruszył do przodu.
Następnym, co zobaczył, był zabarwiony purpurą lód.
Nie zdążył?
Nie… Dopiero teraz poczuł ostry ból przeszywający ciało i gorącą krew spływającą z rany na piersi. Spojrzał w dół, dostrzegając pięć długich pazurów wystających z miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się jego mostek. Wyglądały znajomo. Czy miał rację? Ostrożnym ruchem odwrócił głowę, chcąc dostrzec napastnika i potwierdzić swoje przypuszczenia. Nie zdołał tego zrobić, gdyż nowa fala bólu ugodziła w jego zmysły. Agresor wyrwał pazury i uderzył Alexandra w tył czaszki. Ten upadł na kolana, bezgłośnie łapiąc powietrze.
Dziewczyna była tuż obok, jednak nie mogła go dostrzec ani usłyszeć. Wciąż płakała. Chciał ją jakoś pocieszyć, niestety wszelkie próby przekazania myśli tłumił ból. Dlaczego płacze? Czemu wróciła? Kim jest? Jak to się dzieje, że reaguje na nią tak, jak na swoją Królową? Dlaczego...
Nagle zmroziła go nieprzyjemna myśl. Całkiem zapomniał o napastniku. Myśl Alex, myśl. Skupił się na przesłaniu dziewczynie nakazu ucieczki. Już prawie mu się udało, gdy pazury po raz kolejny zagłębiły się w jego ciele. Tym razem przebiły mu gardło. Krztusząc się własną krwią upadł na lód obok niej.
 Widząc jej ciało wstrząsane szlochem sam odczuł dziwny rodzaj bólu. Zupełnie inny, niż ten fizyczny. Całkowicie mu nieznany. Wyciągnął drżącą dłoń w jej stronę.
Już prawie dotykał jej czarnych włosów, gdy jego myśli spowiła ciemność.

4 komentarze:

  1. Martwię się o głównego bohatera, jednak jestem dobrej myśli. Jestem straaaasznie ciekawa co się dalej stanie. I bardzo dziękuję że postanowiłeś dalej pisać. Nawet jeśli nie będzie to długo trwało to... Dziękuję. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co dziękować. I... mam nadzieję, że wybaczysz mi bycie wrednym autorem :3

      Usuń
  2. kolejny bardzo dobry rozdział bardzo dobrze się go czyta czekam na więcej : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ^ ^
      Ciąg dalszy historii już dziś o 18 ;)

      Usuń

Czy kontynuować pisanie?